Uwaga na "rójki" późnym latem!
Jest coraz więcej przypadków, w których pytający się prosi o radę w sprawie nowo przyleciałego roju. Termin to zazwyczaj lipiec-sierpień-wrzesień, a nawet październik. Jak wiemy, pszczoły o tej porze już się nie roją. Wielokrotnie na forum nasi eksperci pisali o tym, że takie "rójki" to są wygłodniałe pszczoły, które były źle traktowane, albo pszczoły silnie porażone najczęściej warrozą z towarzyszącym wirusem zdeformowanych skrzydeł. Rzadziej jest to nosemoza czy Acarapidose. Przyleciały rój choćby nie wiem jak ładnie się prezentował należy potraktować jako chorą rodzinę. W pierwszej kolejności przeprowadzamy przegląd ula, w którym zadomowił się rój. Należy ustawić ramki w konstrukcji zimowej - gniazdo zacieśnione, później się poszerzy jeśli rodzina wyjdzie na prostą. Należy dowiesić plastrów z magazynu, najlepiej z zasklepionym, gotowym pokarmem. Jeśli takich nie mamy, trzeba rój podkarmiać co 1-2 dni syropem do podkarmiaczek (st. 2:1, 3:2, 1:1). Karminy dotąd, aż ustabilizuje się żelazny zapas 2-5 kg pokarmu w plastrach, a matka rozbudzi się w czerwieniu. Jeśli istnieje potrzeba odbudowy węzy to poddać 3-4 ramki na początek i cały czas podkarmiać wieczorami cukrem, inaczej nie odbudują jak nie będzie takiego "zastępczego pożytku". W następnej kolejności, jak rodzina ma zapewniony pokarm, należy oczyścić pszczoły z ewentualnej warrozy. Najlepiej póki nie ma jeszcze czerwiu - zaaplikować Apiwarol bądź kw. mrówkowy, może być też inny środek. Trzeba działać szybko, żeby rój zdążył się przygotować do zimy. Matka musi wznowić czerwienie, jeśli będzie mało wydajna, należy ją wymienić (+zasilić wtedy ul ramkami z czerwiem zamkniętym na wygryzieniu - zwiększyć ilość młodej, ulowej pszczoły). Tak jak pisałem wcześniej, traktujemy je jako potencjalnie chore lub głodne i zapewniamy nadzwyczajną opiekę. Pamiętać należy o ociepleniu ula z góry, zmniejszeniu wylotka, zapewnieniu wody i obserwacji. Gniazdo powinno być zwężone do kontroli rodziny.
3 możliwe wersje:
1. Wygłodniałe pszczoły
2. Porażone warrozą z wirusami
3. Uciekły pod wpływem czynnika, który im bardzo przeszkadzał i niepokoił w starym ulu (zapach, gryzoń itp.)
Streszczenie:
1. Nakarmić
2. Zwalczyć warrozę
3. Obserwować na zwężonym gnieździe i przygotowywać do zimy
3a) Jeśli rój zdaniem pszczelarza nie jest w stanie samodzielnie pójść do zimowli, należy go połączyć z innym,
pod warunkiem, że nie wykazuje objawów chorobowych.
Niestety są pszczelarze, którzy ściągają z pszczół ostatnią kroplę miodu, nie zostawiając im nawet żelaznego zapasu, którego normalnie nie wolno dotykać. Nie podkarmiają też pszczół wodą z cukrem po miodobraniu, twierdząc, że "pójdą w pole to sobie uzbierają" - to jest kardynalny błąd! Ponadto wirują ramki z czerwiem, które później trafiają ponownie do ula (kiślica). Wygłodniałe pszczoły pod wpływem impulsu uciekają z ula z matką, często nie wysyłając przed tym zwiadowczyń. To jest dosłownie chwila.
Pamiętajmy, że taki przyleciały rój o podejrzanej porze musi być objęty szczególną troską i trzeba mu poświęcić więcej czasu, poprostu trzeba go ratować, jesteśmy nie jako OIOM-em. Nawet jeśli nie mamy w/w podejrzeń, nie widzimy nic nie pokojącego to i tak, profilaktycznie trzeba podkarmić pszczoły i zastosować jakiś preparat na warrozę.
3 możliwe wersje:
1. Wygłodniałe pszczoły
2. Porażone warrozą z wirusami
3. Uciekły pod wpływem czynnika, który im bardzo przeszkadzał i niepokoił w starym ulu (zapach, gryzoń itp.)
Streszczenie:
1. Nakarmić
2. Zwalczyć warrozę
3. Obserwować na zwężonym gnieździe i przygotowywać do zimy
3a) Jeśli rój zdaniem pszczelarza nie jest w stanie samodzielnie pójść do zimowli, należy go połączyć z innym,
pod warunkiem, że nie wykazuje objawów chorobowych.
Niestety są pszczelarze, którzy ściągają z pszczół ostatnią kroplę miodu, nie zostawiając im nawet żelaznego zapasu, którego normalnie nie wolno dotykać. Nie podkarmiają też pszczół wodą z cukrem po miodobraniu, twierdząc, że "pójdą w pole to sobie uzbierają" - to jest kardynalny błąd! Ponadto wirują ramki z czerwiem, które później trafiają ponownie do ula (kiślica). Wygłodniałe pszczoły pod wpływem impulsu uciekają z ula z matką, często nie wysyłając przed tym zwiadowczyń. To jest dosłownie chwila.
Pamiętajmy, że taki przyleciały rój o podejrzanej porze musi być objęty szczególną troską i trzeba mu poświęcić więcej czasu, poprostu trzeba go ratować, jesteśmy nie jako OIOM-em. Nawet jeśli nie mamy w/w podejrzeń, nie widzimy nic nie pokojącego to i tak, profilaktycznie trzeba podkarmić pszczoły i zastosować jakiś preparat na warrozę.