Kilka wskazówek, które nam przyszły do głowy..
W trakcie przeglądu ula młodzi często popadają w panikę jak coś się nie da domknąć, otworzyć, wyjąć, wytwarza się niepotrzebny chaos. Przede wszystkim:
W sezonie letnim ule z silnymi rodzinami produkcyjnymi powinny być wypełnione do końca ramkami. W trakcie przeglądu jeśli wyjmujemy i odstawiamy ramki to te ramki mają nam z powrotem wejść, tak kombinujemy, żeby je wszystkie pomieścić. Zazwyczaj używamy beleczek do oddzielania ramek. Strategia przy wyjmowaniu ramek w ulach leżakach jest jedna: jeśli chcemy wyjąć jedną ramkę i nie możemy to wyjmujemy beleczki sąsiednich ramek, sąsiednie ramki ścieśniamy zewnętrznie - dosuwamy do lewej i prawej strony - robimy to powoli żeby nie przygnieść pszczół. Robi nam się w ten sposób luz i więcej miejsca wokół wybranej ramki do zbadania. Wtedy po podważeniu nożem czy dłutem spokojnie ją wysuwamy. To nic że pszczoły się buzują, od tego mamy kombinezon, podkurzacz aby nam pomagały i zapewniały komfort w trakcie pracy. Czasem, żeby ułatwić sobie życie warto wyjąć 1-2 ramki z ula na bok czy schować tymczasowo do rojnicy, żeby obejrzeć pozostałe plastry. Mamy więcej przestrzeni i łatwiej wyjmujemy ramki. Pszczoły będą wychodziły, będą się gniotły, będą przytrzaskiwane, nic się czasem na to nie poradzi, trzeba dużo dymić, żeby je rozgonić i zmiatać szczoteczką. Przy zamykaniu uliczek jak się ma agresywne pszczoły trzeba się spieszyć. Plastry wyjmuje się powoli, tak żeby nie rozwalić woszczyzny, czasem trzeba popróbować w górę, w dół, rotować tę ramkę przy wyjmowaniu, bo wystające gwoździki mogą o coś zahaczać i to powoduje, że nie możemy jej wyjąć. Najlepiej powyjmować patyczki, po przybliżać do siebie inne plastry i wtedy nasza ramka wysunie się. Czasami zdarza się sytuacja, że została nam jedna ramka i według nas ona już nie wejdzie z powrotem do ula bo się wszystko już samo "dopasowało". Nieprawda. Ścieśniamy te ramki w ulu nie wyjmując beleczek i utrzymując zrobioną przestrzeń (dłutem czy nożem) wkładamy wyjętą ramkę. Po włożeniu znowu damy sobie rękę uciąć, że beleczki z lewej i prawej strony już nie wejdą. To też nieprawa. Znowu walczymy i rozsuwamy siłą przylegające ramki tak aby wbić beleczkę - czasem trzeba stukać rękojeścią noża, żeby wbić patyczek. To samo z drugiej strony. Trzeba tylko chcieć i zachować stoicki spokój.
W sezonie letnim ule z silnymi rodzinami produkcyjnymi powinny być wypełnione do końca ramkami. W trakcie przeglądu jeśli wyjmujemy i odstawiamy ramki to te ramki mają nam z powrotem wejść, tak kombinujemy, żeby je wszystkie pomieścić. Zazwyczaj używamy beleczek do oddzielania ramek. Strategia przy wyjmowaniu ramek w ulach leżakach jest jedna: jeśli chcemy wyjąć jedną ramkę i nie możemy to wyjmujemy beleczki sąsiednich ramek, sąsiednie ramki ścieśniamy zewnętrznie - dosuwamy do lewej i prawej strony - robimy to powoli żeby nie przygnieść pszczół. Robi nam się w ten sposób luz i więcej miejsca wokół wybranej ramki do zbadania. Wtedy po podważeniu nożem czy dłutem spokojnie ją wysuwamy. To nic że pszczoły się buzują, od tego mamy kombinezon, podkurzacz aby nam pomagały i zapewniały komfort w trakcie pracy. Czasem, żeby ułatwić sobie życie warto wyjąć 1-2 ramki z ula na bok czy schować tymczasowo do rojnicy, żeby obejrzeć pozostałe plastry. Mamy więcej przestrzeni i łatwiej wyjmujemy ramki. Pszczoły będą wychodziły, będą się gniotły, będą przytrzaskiwane, nic się czasem na to nie poradzi, trzeba dużo dymić, żeby je rozgonić i zmiatać szczoteczką. Przy zamykaniu uliczek jak się ma agresywne pszczoły trzeba się spieszyć. Plastry wyjmuje się powoli, tak żeby nie rozwalić woszczyzny, czasem trzeba popróbować w górę, w dół, rotować tę ramkę przy wyjmowaniu, bo wystające gwoździki mogą o coś zahaczać i to powoduje, że nie możemy jej wyjąć. Najlepiej powyjmować patyczki, po przybliżać do siebie inne plastry i wtedy nasza ramka wysunie się. Czasami zdarza się sytuacja, że została nam jedna ramka i według nas ona już nie wejdzie z powrotem do ula bo się wszystko już samo "dopasowało". Nieprawda. Ścieśniamy te ramki w ulu nie wyjmując beleczek i utrzymując zrobioną przestrzeń (dłutem czy nożem) wkładamy wyjętą ramkę. Po włożeniu znowu damy sobie rękę uciąć, że beleczki z lewej i prawej strony już nie wejdą. To też nieprawa. Znowu walczymy i rozsuwamy siłą przylegające ramki tak aby wbić beleczkę - czasem trzeba stukać rękojeścią noża, żeby wbić patyczek. To samo z drugiej strony. Trzeba tylko chcieć i zachować stoicki spokój.