Hodowla pszczół - miesiąc po miesiącu
Kalendarz Pszczelarski opracowany przez Mistrzów Pszczelarskich Michała, Andrzeja Potolczyka i Tomasza Jabłczyńskiego na podstawie własnej wiedzy, doświadczenia i pobocznych źródeł takich jak: teoria książkowa czy zaktualizowana i sprawdzona wiedza internetowa z witryn pszczelarskich. Porady zostały skorygowane wspólnie na forum. Nie należy sztywno trzymać się poniższej instrukcji, działania i praca pszczelarza ma być dostosowana do aktualnej sytuacji w każdym ulu, to są tylko porady ramowe, ogólne.
Zima
Miesiące zimowe to urlop dla pszczelarza. Należy zapewnić pszczołom maksymalny spokój i ciszę w myśl tej porady: http://pasiekamichalow.weebly.com/zasypane-wyloty-w-zimie.html
Co najwyżej można się pokręcić w pracowni pszczelarskiej, czyszcząc i przygotowując ramki i sprzęt na kolejny sezon, dezynfekując sprzęt pasieczny lub ule czy szkicując plany na następny rok.
W trakcie zimowli nie należy się kręcić po pasieczysku, można dokonać maksymalnie 2-3 kontrole polegające na:
1. Bardzo cichym odblokowaniu wylotów z osypu zimowego (wygrzebaniu patyczkiem martwych pszczół i udrożnieniu wylotów)! Po wygarnięciu osypu (a może go być nawet 3-4 szklanki) należy ponownie założyć kratkę przeciw gryzoniom.
2. Skontrolowaniu w trakcie odwilży (ocieplenia) zapasów pokarmu
3. Skontrolowaniu stanu (lub ich dodaniu) materiałów ocieplających – w razie wilgoci trzeba wymienić na suche, ale ul wolno otwierać od góry tylko gdy jest +7/8 *C!
4. Początkujący i ciekawi pszczelarze mogą osłuchać ule stetoskopem (słuchawkami lekarskimi) poprzez delikatne puknięcie w ściankę ula – będzie szum i bzyczenie. Można tak też zrobić przy użyciu gumowego wężyka – włożyć kilka cm przez wylot.
Grudzień
Teoretycznie należy wyjść z pasieki zaraz po ostatniej jesiennej kontroli, mniej więcej w październiku. Niektórzy pszczelarze, bardziej doświadczeni preferują jeszcze zabiegi przeciw warrozie w grudniu, np. kwasem szczawiowym czy Beevitalem. W miesiącu grudzień nie powinno się wykonywać żadnych prac na pasieczysku. Co najwyżej zajrzeć czy ule nie są dewastowane przez zwierzynę leśną czy dzikie ptactwo. Odciągnąć wysypywaniem nasion słonecznika czy pszenicy albo kawałkami słoniny podawać z dala od pasieki.
Styczeń
Jedynym wrogiem dla zimujących pszczół okazują się: wilgoć, hulanie wiatrów po dennicy, odwilż i przymrożone wyloty. Wilgoci nie będzie w trakcie zimy jeśli odpowiednio będzie się pracowało przy pszczołach na jesieni. Co mamy na myśli? Należało: jesienią dostosować liczbę ramek do wielkości kłębu, zapewnić odpowiednią wentylację powietrza w ulu, także poprzez otwarcie na całą szerokość zabezpieczonego przed gryzoniami wylotu oraz zabezpieczyć dziurawe daszki i ściany. Wilgoć jest największym wrogiem pszczół i nie będzie jej jak odpowiednio zabezpieczymy ule. Często się zdarza, że mamy ciepłą, łagodną zimę. Oznacza to wzrost aktywności pszczół w ulu, tzn. matka czerwi a pszczoły zamiast siedzieć w kłębie to kręcą się i pielęgnują młode. Zapasy zimowe mogą zostać gwałtownie pobrane. Jeśli mamy podejrzenie małej ilości pokarmu to bez względu na wszystko trzeba przygotować bądź zakupić gotowe ciasto i poddać je pszczołom. Położyć max 1,5 kg ciasta na otwarte max 2 uliczki, przykryć folią i ociepleniem. Ul zamknąć. Czynność powtórzyć 2 razy. W takich nagłych przypadkach, trzeba zignorować zasadę spokoju zimą i ratować pszczoły przed śmiercią głodową. Rzadko się tak zdarza, jednak musieliśmy o tym wspomnieć.
Luty
Tak samo jak i w styczniu nie należy zachodzić do pasieki, chyba że w celu usunięcia osypu zimowego. Może niespodziewanie wystąpić oblot oczyszczający, gdy temperatury przekroczą 10*C. Po intensywności oblotu można ocenić stan zdrowotny i siłę rodziny. Przy oblocie konieczne jest postawienie poidła z wodą, w nasłonecznionym miejscu i zabezpieczonym przed topieniem się robotnic (słoma, kamyki, styropian, deseczki, pływaki itp.) Poidło powinno być osłonięte daszkiem zabezpieczającym przed kałem latających pszczół. Lepiej jest podać wodę bezpośrednio do ula w poidełkach powałkowych, gdzie woda jest ciepła i dostępna przez cały okres zimnego przedwiośnia. Woda na przedwiośniu przy ulach jest konieczna. Bez niej pszczoły będą latały na odległe tereny, gdzie będą narażone na pożarcie przez ptactwo lub osłabione z zimna padną. Ponadto, woda reguluje czerwienie matki (jest konieczna do wykarmienia młodych). Gdy nie będzie wody dojdzie do zaperzenia a w najgorszym wypadku do nosemozy (przy nasileniu sporami). Sprawdzić też należy drożność wylotów, obowiązkowo trzeba oczyścić dennicę z osypu zimowego. Gdyby oblotu nie było – nie należy się tym przejmować, obloty przypadają dopiero na marzec-kwiecień, często już w lutym pszczoły się oczyszczają dlatego porada ta została podana na ten miesiąc..Obloty w lutym są drobne, nigdy nie przebiegają z udziałem wszystkich robotnic, wylatują tylko te, które mają ewidentną, dużą potrzebę. W trakcie oblotu wszystkie zasuwki, kratki i wkładki są niewskazane, bo blokują tylko światło wylotu, automatycznie tworzą się korki i przepychanki wśród pszczół.
Po obserwacjach w trakcie oblotu można podjąć następne kroki:
* rozrzucony osyp po całej dennicy mówi o braku spokoju w trakcie zimowli - podejrzenie szkodnika,
* mokre pszczoły na dennicy świadczy o zaperzeniu pszczół, nadmiernej wilgoci w ulu lub zaciekaniu wody do ula,
* wyrzucony z plastrów martwy czerw - infekcja bądź brak pokarmu - pierzgi,
* spadłe pszczoły z wyciągniętymi języczkami /trąbkami/- w ulu panuje głód,
* ślady kału na ulu świadczy o nosemozie bądź silnym zaperzeniu. Zdrowe pszczoły oddają kał w postaci brązowych plamek. Chore natomiast mają kał rozlany i rzadki zazwyczaj jasny. Kał może pokrywać ścianki ula jak i ramki,
* mrowienie się pszczół, głośne buczenie, "płacz" - strata matki,
* ustanie lotów, spadanie pszczół z pomostu świadczy o głodzie lub chorobie
* pełzakowaty /ameboidalny/ ruch pszczół przed ulem może świadczyć o nosemozie, zatruciu (np. pokarmem, spadzią) bądź inwazji pasożytniczej,
* postrzępione skrzydełka u pszczół, niemożność latania - warroza i wirus zdeformowanych skrzydeł, a wiec niesumienna walka z varroa na jesieni.
Wszystko zalicza się tylko i wyłącznie do błędów pszczelarza-technika.
W przypadku głodu - podać ciasto albo ramkę z zasklepionym syropem na płask na górę nad ramki czy powałkę. Tak żeby pszczoły miały dostęp do pokarmu na całej długości. Położyć ją poziomo na jakiejś beleczce, żeby był odstęp 1 cm od prostopadłych uliczek międzyramkowych, wyjąc logicznie 3-4 beleczki (odsłonić uliczki jeśli ktoś stosuje beleczki).
Marzec
W marcu i kwietniu przebiegają zazwyczaj obloty pełne.
Po oblocie można, ale nie trzeba dokonać drobnego przeglądu. Należy go wykonać szybko, bez ociągania tak jak na jesieni - chodzi o to, aby nie uszło za dużo ciepła z wnętrza gniazda, nie można wychłodzić za bardzo rodziny i zaziębić czerwiu, w przeciwnym razie może się nam rozwinąć nawet kiślica. Podczas kontroli otwieramy tylko uliczki, stwierdzamy na ilu ramkach mieszczą się pszczoły i nieobsiadane skrajne puste plastry odejmujemy, zabieramy, zmiatając pszczoły. Ścieśniamy je jeszcze bardziej, tak jak na jesieni. Oceniamy ilość pokarmu i z góry tylko patrzymy czy jest czerw - świadczy o obecności królowej. W przypadku braku żelaznego zapasu 5 kg, dostawiamy ogrzane wcześniej ramki najlepiej z pierzgą bądź karmimy pszczoły ciastem. Podanie syropu cukrowego jest zabronione. Przyglądamy się pszczołom pod kątem objawów chorobowych, dobrze będzie jeśli zastosuje się profilaktyczne zabiegi przeciw warrozie - oczyści się pszczoły Beevitalem, sokiem z cytryn czy innym preparatem. Wymieniamy ocieplenie na suche. To bardzo ważne, aby w ulu było ciepło, trwa intensywny wychów czerwiu. Pamiętajcie aby nie wyjmować broń Boże ramek, tylko delikatnie odchylać.
Przygotowujemy się do pełni pracy, gdyż oblot wiosenny otwiera nam nowy sezon na miód. Pszczoły w tym czasie zbierają pierwszy pyłek z wierzb, krokusów, przebiśniegów, niezbędny do rozwoju rodziny. Główny przegląd wiosenny wykonuje się dopiero gdy stopnieją śniegi i temperatura w cieniu będzie się utrzymywać na poziomie +16 * C.
Kwiecień
Bezpieczniej będzie, jeśli opis generalnego przeglądu wiosennego umieścimy w tym miesiącu. U nas prawie zawsze jest to pierwsza dekada kwietnia. Tak jak wspomnieliśmy, przegląd wykonujemy przy +16*C w cieniu. Im wcześniej przeprowadzimy wiosenne porządki, tym większe są szanse wzmocnienia i ukierunkowania rodzin w rozwoju. Podczas szczegółowego przeglądu wymieniamy stare, brudne, zawilgocone, wyżarte i puste ramki na ładne plastry najlepiej z zapasowym pokarmem. Żelazny zapasa w ulu ma wynosić 5-6 kg. Pełna ramka wielkopolska mieści 1,5 kg miodu, warszawska poszerzana i dadanta 2 kg miodu. Najważniejszy jest pyłek, który stymuluje rozwój rodzin. Proponujemy nakręcić pszczoły i ostro je pobudzić do pracy poprzez całkowite odsklepienie zapasów zimowych. Należy delikatnie przerysować widelcem / odsklepiaczem plastry z zasklepionym syropem, pszczoły taki zabieg pobudzi, przeniosą ten pokarm nad czerw - szybciej zużyją, a komórki po nim wypolerują i udostępnią matce na czerw bądź świeży nakrop. Takim "powerem" może okazać się również podanie ciasta miodowo-pyłkowo-cukrowego. Ważnym etapem przeglądu jest ścieśnienie gniazd, przy tej kontroli można już wysuwać swobodnie ramki i podziwiać ogromne łany czerwiu. Mimo to ustawiamy gniazdo jak na jesieni - liczba ramek adekwatna do ilości i siły roju. Zostawiamy oczywiście ramki z pokarmem i czerwiem, tak żeby czerw był w środku między ramkami z pokarmem (jedzenie ma być na skrajnych pozycjach, nie przeplatać). Maty ocieplające muszą być suche. Patrzymy czy nie ma objawów chorobowych, gdyby był czerw trutowy, zaczątki mateczników ratunkowych czy wymiany, albo gdyby w ogóle nie było czerwiu - rodzinę należy połączyć, skasować starą matkę. Jeśli podejrzewamy bezkrólewie i nie możemy znaleźć matki dobrze by było wykonać próbę na jej obecność - przestawić ramkę z innej rodziny z młodym czerwiem. Zobaczycie czy pociągną mateczniki. Pamiętajcie, że słabe roje bądź rodziny bezmatkowe należy szybko połączyć z innym rojem (wyrównanie zapachów!), bo mogą wykształcić się trutówki anatomiczne. Optymalna ilość ramek:
1. Wielkopolskie muszą obsiadać minimum 6 ramek,
2. Dadant i Warszawskie - 6-7
Nie podajemy syropu cukrowego, nie można tak pszczół od razu brutalnie zamęczyć. Odsklepia się plastry albo poddaje ciasto - pobudza matki do intensywnego czerwienia. W razie silnego głodu, w przypadku śmierci głodowej zasadę tę należy nagiąć i spryskać pszczoły siedzące na plastrach syropem w st. 1:1. Zawsze najlepszym pokarmem będzie dostawienie gotowych plastrów. Zimowy pokarm ma zniknąć do momentu, kiedy zakwitną pierwsze pożytki, sady owocowe i mniszek. W pierwszej kolejności zawsze -wraz ze wzrostem liczebności pszczół- dodaje się ramki z suszem- czyli gotowe puste, suche plastry, delikatnie poszerzamy po 2-3 ramki. Nadal dbamy o pasieczysko, higienę i wodę, w dzisiejszych czasach trzeba mieć oczy dookoła głowy, każdy szczegółowy błąd możemy przypłacić dużą ceną. Wyloty niech będą otwarte na maxa. Pamiętamy o pilnowaniu sadowników, którzy ładują opryski w kwitnące drzewa, warto wyposażyć się w aparat fotograficzny bądź kamerę, bo w razie otrucia na rzepaku czy w sadach będziemy mieli dowody, żeby posadzić delikwenta w pie..lu. Powtarzamy, miarka się przebrała. Zero tolerancji! Chronimy pszczoły!
Maj
Zaczynamy w tym miesiącu centralne poszerzanie gniazda. Należy na skrajach ramek czerwiowych dodawać zarówno ramki z gotowymi odciągniętymi plastrami jak i ramki z węzą. Można przeplatać. Jeszcze w pierwszych dwóch tygodniach nie wkładamy węzy w środek gniazda, żeby nie zaziębić czerwiu, w maju jeszcze te temperatury nie są stabilne. Ramki z węzą wstawiamy w momencie zakwitu agrestu, a dokładniej wtedy kiedy widzimy nowiuteńkie białe nadbudowania na starych ciemnych plastrach. To będzie sygnał, że pszczoły potrzebują nowego miejsca. W zależności od tego jak szybko będą odbudowywane kolejne ramki dokładamy następne partie węzy. Stare ramki po wygryzionym czerwiu z poprzedniej zimowli przesuwamy na skraj gniazda aby je w końcu kiedyś wyjąć (dbanie o higienę). W połowie maja węzę dawać w środek gniazda, aby przewietrzyć ul i rozładować nastrój rojowy. Wycinamy oczywiście wszystkie mateczniki rojowe, staramy się nie doprowadzić do rójek. Tworzymy odkłady. Poszerzamy ule, rozrajamy ule, dzielimy rodziny, wymieniamy matki. Wstawiamy ramki pracy, nie trzeba zaznaczać, że po rozpoczęciu pożytku (zakwitu kwiatów) wkładamy kraty przegrodowe (miodnia/rodnia) oraz zakładamy nadstawki na miód. Powinniśmy na przyszłą zimę zostawić te ramki, które odbudują pszczoły tej wiosny. Wyrównujemy siły we wszystkich rodzin, osłabiamy roje silne, zasilamy słabsze poprzez przestawianie ramek. Tutaj toczymy głównie walkę, aby nie dopuścić do rojenia się. Pszczoły muszą mieć dużo przestrzeni do składania wziątku a matki do czerwienia. Trzeba im wytłumić myśli o rójkach, one muszą być wciąż czymś zajęte. Pamiętajmy o tym. Sposoby przeciwrójkowe opisane w Czytelni lub Poradach. Czekamy aż pszczoły zniosą i zaczną zasklepiać miód. Do pszczół zaglądać minimum co 7 dni, inaczej na bank się wyroją jak nie wyrżniemy wszystkich mateczników.
Czerwiec
Nastrój rojowy się potęguje. Klasycznymi objawami są:
-rozleniwione pszczoły
-siedzą bezczynnie na mostku, loty słabną
-aktywność robocza spada,
-na skraju gniazda i pod daszkiem tworzą się kłęby bezczynnych pszczół oczekujących na sygnał do rojenia
-coraz mniej świeżego czerwiu
-spowolnione a nawet ustanie w odbudowie węzy,
-obfitsze czerwienie trutowe
-obecność nawet kilkudziesięciu miseczek matecznikowych na skraju plastrów gniazdowych.
Jeśli chodzi o szczegóły pracy w tym miesiącu to odsyłamy do tego ARTYKUŁU
W czerwcu prowadzi się pierwsze miodobrania. Przypominać nie musimy, że zabiera się ramki, z których nie wycieka przy wstrząsach nektar, najlepiej zabierać te, które są poszyte do połowy zasklepem z wosku. Absolutnie zabronione jest wirowanie ramek z czerwiem. Po to są kraty, miodnie i nadstawki, żeby z nich zabierać miód. Pamiętać należy o pozostawieniu w ulu żelaznego zapasu bądź podkarmieniu pszczół wieczorem syropem cukrowym lub ciastem jeśli czyścimy gniazda (błędnie z resztą).
Czerwiec to dobry czas na wymianę matek - patrz Czytelnia. Choć gorzej znaleźć nieoznakowane królowe w liczebnym roju.
Oprócz utrzymywania ładu i kontrolowania nastroju rojowego nie ma nic więcej do roboty. Nieustannie poszerzamy gniazda, odbieramy dojrzały miód i zwiększamy produkcję. Ważnym elementem w pasiece jest poidło. Czerwiec jest najlepszym miesiącem na tworzenie odkładów.
Może dobrym zagadnieniem będzie gromadzenie ramek z pyłkiem. Nie odbieramy plastrów z pierzgą tym rodzinom, które mają zamontowany poławiacz pyłkowy, niedobór pyłku zniszczy rój. Trzeba to robić z umiarem.
Ramkę z pierzgą jeśli taka się już ukształtowała można już zabrać w tym miesiącu. Jeśli chcemy taki plaster uzyskać, należy silnym rodzinom w ulach leżakach wstawić za ostatnią ramką z czerwiem kratę odgrodową a zaraz za nią pusty jasny plaster. Po zapełnieniu wymieniamy na nowy. W ulach stojakach pyłek gromadzony jest w bocznych ramkach dolnego korpusu. Skrajne 2 - 3 plastry od ściany są zapełniane pierzgą, mogą być zasklepiane przez pszczoły. Jeśli ich nie zasklepią to sami możemy je zabezpieczyć:
Lipiec
Wygasa nastrój rojowy. Pszczoły wznawiają normalną pracę. Miesiąc ten to letni urlop dla pszczelarza. Pozostaje mu tylko kontrolować co jakiś czas przybytek miodu bądź bawić się przestawianiem ramek regulując ich ilość po stronie miodni i rodni. Lipiec to dalszy ciąg wirowania miodu i po mału myślenia o przygotowaniach do zimy, bowiem od połowy lipca kształtuje się już po cichu -nie koniecznie każdy o tym wie- pokolenie zimowe pszczół. W lipcu w trakcie upałów będą się pojawiały tzw. brody, stosujemy jeszcze ramki pracy, zapewniamy maksymalną wentylację w ulach. Pszczoły mogą już nie odbudowywać tak chętnie ramek z węzą, trzeba je będzie pobudzić syropem jeśli zajdzie potrzeba wyrobienia plastrów do zimowli i nie będzie większego pożytku. Najwydatniejsze i najbardziej wartościowe pszczoły zimowe to te, które wygryzą się między ok. 25 lipca a 20 września. Robotnice te, po zaopatrzeniu w tzw. ciałko tłuszczowe przeżyją całą zimę ale również wychowają i wykarmią pierwsze pokolenia pszczół wiosną. Powoli -mimo, że spodziewamy się jeszcze miodobrania- segregujemy plastry, ten najstarsze, najciemniejsze staramy się odsuwać z dala od centrum gniazda, odgradzając je kratą - na miód. Ciemne stare plastry wstawiamy na skraj gniazda. Takie plastry wycofamy jesienią z ula. Pod koniec lipca jeśli nie odbieramy miodu trzeba już zwracać uwagę na stan rodziny, ilość zapasów, czerwiu, wydajność matek, siłę rodziny itp. Rozpocząć zabiegi przeciw warrozie, prócz ramek pracy podawać sok z cytryn czy Beevital. Jeśli nie decydujemy się już na odbiór miodu - niektórzy kończą sezon po lipach- to podkarmiamy pobudzająco na królową 0,5 do 1 litra syropu 1:1 podajemy co drugi, co trzeci dzień pszczołom aby zwiększyć czerwienie a tym samym przyrost zimowego pokolenia pszczół. To w sierpniu od samego początku powinniśmy zacząć atak frontalny na warrozę, żeby nie wykończyła nam pasieki jesienią. Można już stosować, jak nie ma upałów tymol i kwas mrówkowy. Niektórzy polecają własnoręczne paski TacTic. Można dymić ziołami, miętą, wrotyczem, rumiankiem. Apiwarol odstawiamy do późnego września, kiedy będzie mniej bądź wcale czerwiu. Jeśli chodzi o strategię walki z warrozą to odsyłamy do naszego kompendium : TUTAJ KLIKNĄĆ
Sierpień
W sierpniu należy rozpocząć zakarmianie rodzin na zimę. Ma być to przedłużenie karmienia pobudzającego, tylko że w większych ilościach i stężeniach. Akapit ten omijają ci, którzy jeszcze czekają na miód z późnych pożytków /spadź/wrzos/nawłoć/. Karmimy syropami gęstymi 3:2; 1,5:1 i 2:1. Żeby nie zaszła potrzeba późnego dokarmiania, a wiosną cudowania z podkarmianiem ciastami należy zakarmić ul na zimę ilością od 12 do 15 kg cukru. Mając na uwadze nasze teorie w zawartym kompendium, w trakcie karmienia – zalewania komórek syropem, musimy oddać matce 2-4 ramek za kratą, by nie ucięło się, nie zatrzymało czerwienie. Zakarmić należy najpóźniej do 17 września, tak aby pokarm przerobiły stare letnie pszczoły lotne, które i tak zimy nie dożyją. Nie można umęczyć syropem młodych zimowych pszczół. Choć one i tak w jakimś stopniu będą miały styczność z przerabianiem i zasklepianiem syropu.
Przypominamy, że nie wolno gotować syropu cukrowego. Zagotowujemy samą wodę – doprowadzamy do wrzenia-, wyłączamy gaz, wsypujemy cukier i intensywnie, dokładnie mieszamy. Gotując nie daj Boże syrop cukrowy wydziela się toksyczny HMF hydroksymetylofurfural Lepiej jest przegotować wodę, żeby zabić ew. bakterie, niektórzy nie zagotowują jej, tylko podgrzewają, żeby lepiej się cukier rozpuszczał. Polecamy dodawanie do syropów ziół, Apilacu w ilości 2 gramy na 10 litrów syrpu czy ApiFarmy, ApiBioFarmy. Niektórzy podają też Rapicid. Zadaniem pszczelarza jeśli już mówimy o przygotowaniach jesiennych jest dostosować w dwóch przeglądach wielkość gniazda do wielkości rodziny. Gniazdo nie może być za luźne, ani za ciasne, zostawia się tyle ramek, ile obsiadają pszczoły. Takie zmiany i ostatnie dopasowanie mogą się kończyć nawet z początkiem października. Ciągle ścieśniamy i odejmujemy puste bądź nieobsiadane ramki. Inaczej zapleśnieją, albo stanowią „bryłę lodu”. Szczegóły przygotowań jesiennych znajdziecie w Czytelni. Zgodnie z założeniami naszego programu pozwólmy matkom czerwić do września, potem dopiero ująć ramki po wygryzieniu się pszczół i wyjąć kratę. Pamiętajmy o zwalczaniu ciągłym warrozy i polewaniu samych dorosłych pszczół, by zredukować ilość roztoczy. Nie zdziwić się jak pszczoły zaczną usuwać trutnie - może być ich cały dywan pod ulem, często pszczoły używają żądeł żeby się ich pozbyć przed zimą - w końcu to darmozjady. Przed zakarmianiem trzeba odwirować miód, zwłaszcza jeśli wiemy, że jest to miód spadziowy! Nie można zostawić pszczołom spadzi na zimę, to niezdrowy silnie obciązający jelita pokarm! Niewielkie domieszki nie szkodzą.
Wrzesień
Trzeba pamiętać wracając do układania gniazda, że pusty dziewiczy plaster, ani ramka ze zmagazynowaną pierzgą nie może być zostawiona na środku. Pszczoły przemieszczające się w kłębie zatrzymają się na takiej ramce, i mimo że dalej będą miały pokarm nie przejdą i osypią się z głodu. Jest to techniczny błąd w ułożeniu gniazda, czego skutkiem będzie spadek rodziny. Ramki z pierzgą powinny być ustawione jako ostatnie w gnieździe, w leżakach najlepiej po lewej albo prawej stronie, na skrajnych pozycjach. Puste ramki zabieramy do magazynu. Pszczoły co prawda same sobie wszystko organizują i układają, ale czasami pomoc pszczelarza będzie niezbędna. Pamiętajmy, że przekarmienie jest gorsze od niedokarmienia, pszczoły nie mogą zalać całego plastra syropem, musi być 40-50% wolnych komórek na dole na każdej ramce, aby pszczoły miały miejsce na zawiązanie kłębu. Jak się zaleje więcej niż 60% to pospadają i zginą. Optymalnie to 13-14 kg cukru na ul. Przypominam ule dadant i warszawskie psozerzane 7-8 ramek, warszawskie zwykłe – 7 ramek, wielkopolskie 10 ramek. Cały czas należy kontrolować siłę i stan rodziny. Wrzesień to główny punkt kulminacyjny walki z warrozą, wchodzi ciężka chemia – amitraza w apiwarolu, ostatnie zabiegi kwasem mrówkowym, tymol. Ponownie podkreślamy, aby przeczytać nasz program walki z warrozą na stronie głównej. Uwaga na rabunki! Wszystkie rodziny nawet najsilniejsze muszą mieć włożoną wkładkę zwężającą wylot, kiedy odjeżdżamy bezpieczniej będzie ścieśnić nawet na 1 pszczołę. We wrześniu dokonujemy drugiego głównego i ostatniego już chyba przeglądu z wyciąganiem nieobsiadanych ramek. Wstawić należy zatwory, można ramki z ostatnim pokoleniem z czerwiem krytym przestawić za kratę do „miodni zimowej”, tak żeby matka nie zdążyła zaczerwić po wygryzieniu się poprzedniego pokolenia, a za kratę do „rodni dla matki można wstawić ze 2-3 plastry z poszytym pokarmem, żeby i tak już nie miała gdzie zaczerwić. Ale to dopiero w końcówce września. Po wygryzieniu się ostatniego czerwia ramki puste – te które przeznaczyliśmy kiedyś matce należy już wyjąć i zanieść do pracowni. Wyjmujemy też kratę, pozwalając przejść matce na plastry, których i tak już raczej nie zaczerwi, bo będzie zgromadzony pokarm. Taka jest nasza strategia, szczegóły w opracowanym kompendium. Wyjmujemy oczywiście nieodbudowane ramki z węzą przed zimowlą (nawiasem mówiąc nie powinno ich już być o tej porze), ramki pracy itp., zdejmujemy nadstawki i wszelkie kraty (już wcześniej koło sierpnia). Nie zostawiamy na pasieczysku żadnych plastrów, nie prowokujemy pszczół do rabunku. Jeżeli w trakcie zwężania gniazd będzie plaster z niezasklepionym pokarmem, należy go po skończeniu przeglądu wstawić za zatwór na jakiś tydzień, pod zatworem jest dziura, aby pszczoły go oczyściły, osuszyły i ew. pokarm zabrały do „centrum gniazda”. Pusty plaster potem zabieramy do pracowni. Jeżeli będą się owady ociągały z zabraniem tych resztek syropu (bo nie można zabrać takiego bo spleśnieje w magazynie jak nie będzie ogrzewany) to położyć go poziomo nad ramkami na otwartych uliczkach, wtedy pobiorą błyskawicznie. Przed wszelkimi gryzoniami, szukającymi schronienia na zimę zabezpiecza się wyloty metalowymi zasuwkami bądź kratkami z siatki ogrodzeniowej oczka 7-8 mm albo 1cm na 1cm. Przypinamy je na gwoździk albo zszywaczem pneumatycznym. Sprawdzamy stan techniczny uli, czy nie są spróchniałe, a w daszkach czy nie ma dziury, przez którą wpadałaby wilgoć. Pod koniec miesiąca dymimy Apiwarolem. UWAGA! Gdyby coś było nie tak, pszczół by ubywało, ustawałoby czerwienie, nasilały by się rabunki, widzielibyśmy słabe, spadające pszczoły oraz jak dostrzeżemy gołym okiem warrozę należy natychmiastowo zrestartować środowisko ulowe i wykonać biobójczy oprysk plastrów z pszczołami Rapicidem, karmiąc jest syropem 1:1 z dodatkiem Rapicidu. Możliwe, że rój jest zainfekowany wirusami przenoszonymi przez warrozę. Prosimy natychmiast powiadomić na forum, wydamy dokładniejszą instrukcję ratowania roju. Optymalnie będzie jak słabe rodziny z początkiem września zostaną ze sobą połączone, co zwiększy szansę przeżycia zimy.
Październik
W październiku pszczoły zaczynają układać kłąb zimowy, rozpoczyna się wzajemne ogrzewanie poprzez drżenie mięśni robotnic. Zanika całkowicie czerwienie. Październik to miesiąc ostatnich odymień Apiwarolem i jednorazowego użycia kwasu szczawiowego. Powinno się kończyć leczenie Apiguardem! Nie zostawiamy żadnych pasków i leków w ulach na zimę! Paskow z resztą nie polecamy, bo nie są skuteczne. Z wylotów usuwamy wkładki zwężające, wyloty mają być otwarte na maxa, na całą szerokość i długość, tak jak latem. Zabezpieczamy je tylko osłonkami na gryzoniu (patrz Wrzesień). Zwiększamy w ten sposób cyrkulację powietrza. Można otworzyć skraje uliczki, wyjąć 1 beleczkę z lewej i 1 beleczkę z prawej strony aby uchodziła para wodna. Najpóźniej w październiku należy wyjąć podkarmiaczki z uli, a na ich miejsce włożyć maty ocieplające. Od góry gniazda najlepiej jest ocieplić poduszkami z sieczką, słomą, kocami, płótnem. Niektórzy nie zostawiają w ogóle ocieplenia na zimę i kładą dopiero w marcu. Wg nas powinno być ocieplenie od góry, zawsze jest tym pszczołom cieplej. Kratki przeciwko gryzoniom wyjmujemy wiosną jak rozpoczną się regularne obloty przy stabilnych temperaturach – pszczoły mogą znosić pyłek, a kratki mogą im strącać ten pyłek z odnóży.
Listopad
W listopadzie nie grzebiemy już w gniazdach, nie manewrujemy ramkami. Można jeszcze skontrolować ule przy puknięciu w ściankę – powinien być odgłos. Można użyć stetoskopu (słuchawek lekarskich). Pszczołom od tej pory jest potrzebny bezwzględny stoicki spokój. Nie możemy im pukać, zaglądać itp. Czasami trzeba zabezpieczyć pasiekę przed ptactwem, można użyć sztucznego kruka do odstraszania, kota wygonić na dwór zimą żeby odganiał jak coś podleci do wylotków, a najlepiej dokarmiać ptaki słoniną, nasionami, pestkami, pszenicą, ziarnami z daleka od pasieki, by tam jadły i nie zalatywały do pasieki. W magazynkach, plastry również należy zabezpieczyć przed myszami. Można dokonać dezynfekcji sprzetu i plastrów (pustych) Cagroseptem, potem wystawić na słońce, żeby woszczyzna wyschła i schować przed szkodnikami. Wystawić pułapki na myszy, pokroić czosnek na motylicę, ramki trzymać luźno rozwieszone pod światłem jeśli jest taka możliwość. Stare plastry należy przetopić. Zrobić zimą porządki w pracowni, ułożyć plan i organizację na nowy sezon w pasiece. Ważne jest to, żeby ściąć jesienią ewentualne gałęzie, które mogą zahaczać i stukać w ule przy wietrze.
Grudzień
Wewnątrz utworzonego, solidnego kłębu temperatura wynosi około + 25* C, a w marcu gdy matka wznawia czerwienie wzrasta do +32* C. Pszczoły ogrzewają siebie nawzajem, przy okazji cieplejszą temperaturą są objęte plastry, dzięki czemu pokarm pozostaje w płynnej formie, nie krystalizuje, jak jest dobrze ułożone gniazdo. Przez cały okres zimowli pszczoły są w ciągłym ruchu, ciągłej rotacji, ciągle się wiercą. Można zobaczyć na żywo jak to wygląda z kamerki w ulu: http://www.hobos.de/de/lehrer-schueler/hobos-daten/bienenstock/zarge.html
Jak pszczoły z zewnątrz kłębu (gdzie panuje niższa temperatura) zmarzną, to przesuwają się głębiej, do środka, żeby się zagrzać. A zastępują je inne robotnice. Taka zmiana warty :) Pszczoły spożywają zgromadzony na jesieni pokarm. To jest ich źródło energii. Ktoś mógłby zapytać – a czy nie chce im się pić? Odpowiedź brzmi nie, pszczoły uzyskują wodę ze spalania pokarmu, tzw. wodę metaboliczną ze spalania tłuszczy i lipidów, i węglowodanów. Niektórzy pszczelarze z większym stażem zostawiają na powałce folię, na której gromadzi się para wodna i skroplona daje źródło wody. W tym miesiącu praktycznie nic się już nie robi. Doświadczeni pszczelarze odparowują jeszcze kwas szczawiowy albo polewają Beevitalem Hive Clean. Zdenerwowane, wybite ze spokojnej zimowli pszczoły zjadają większe ilości pokarmu, rozluźniają kłąb, dochodzi do zaperzenia a w najgorszym wypadku do osypnięcia się całego roju. Trzeba im zapewnić maksymalny spokój. Jak mamy podejrzenie obecności gryzonia w ulu trzeba wstawić pułapkę pod ramki albo za zatwór, inaczej rozbije nam całą rodzinę i zniszczy plastry, na których trzymają się pszczoły.
To tylko ogólny zarys całego roku pasiecznego, dokładniejsze opisy zabiegów, szczegóły różnych prac znajdziecie na forum w tematach, w zakładce Czytelnia i Porady na naszym portalu. Miejcie na uwadze, że taka strona czy forum nie zastąpi prawdziwego podręcznika, książki o hodowli pszczół. O wszystkim nie napiszemy, wszystkiego nie pamiętamy od ręki. Część musicie doczytać w książkach, albo odwrotnie - to ta strona i forum mają uzupełnić braki lub rozwiać wątpliwości.
Pozdrawiamy, Zespół Pasieczny
Bibliografia:
Wiedza własna
Forum Pasieki Michałów
http://pasieka.wroclaw.pl/porady.htm#Kalendarium_
Zima
Miesiące zimowe to urlop dla pszczelarza. Należy zapewnić pszczołom maksymalny spokój i ciszę w myśl tej porady: http://pasiekamichalow.weebly.com/zasypane-wyloty-w-zimie.html
Co najwyżej można się pokręcić w pracowni pszczelarskiej, czyszcząc i przygotowując ramki i sprzęt na kolejny sezon, dezynfekując sprzęt pasieczny lub ule czy szkicując plany na następny rok.
W trakcie zimowli nie należy się kręcić po pasieczysku, można dokonać maksymalnie 2-3 kontrole polegające na:
1. Bardzo cichym odblokowaniu wylotów z osypu zimowego (wygrzebaniu patyczkiem martwych pszczół i udrożnieniu wylotów)! Po wygarnięciu osypu (a może go być nawet 3-4 szklanki) należy ponownie założyć kratkę przeciw gryzoniom.
2. Skontrolowaniu w trakcie odwilży (ocieplenia) zapasów pokarmu
3. Skontrolowaniu stanu (lub ich dodaniu) materiałów ocieplających – w razie wilgoci trzeba wymienić na suche, ale ul wolno otwierać od góry tylko gdy jest +7/8 *C!
4. Początkujący i ciekawi pszczelarze mogą osłuchać ule stetoskopem (słuchawkami lekarskimi) poprzez delikatne puknięcie w ściankę ula – będzie szum i bzyczenie. Można tak też zrobić przy użyciu gumowego wężyka – włożyć kilka cm przez wylot.
Grudzień
Teoretycznie należy wyjść z pasieki zaraz po ostatniej jesiennej kontroli, mniej więcej w październiku. Niektórzy pszczelarze, bardziej doświadczeni preferują jeszcze zabiegi przeciw warrozie w grudniu, np. kwasem szczawiowym czy Beevitalem. W miesiącu grudzień nie powinno się wykonywać żadnych prac na pasieczysku. Co najwyżej zajrzeć czy ule nie są dewastowane przez zwierzynę leśną czy dzikie ptactwo. Odciągnąć wysypywaniem nasion słonecznika czy pszenicy albo kawałkami słoniny podawać z dala od pasieki.
Styczeń
Jedynym wrogiem dla zimujących pszczół okazują się: wilgoć, hulanie wiatrów po dennicy, odwilż i przymrożone wyloty. Wilgoci nie będzie w trakcie zimy jeśli odpowiednio będzie się pracowało przy pszczołach na jesieni. Co mamy na myśli? Należało: jesienią dostosować liczbę ramek do wielkości kłębu, zapewnić odpowiednią wentylację powietrza w ulu, także poprzez otwarcie na całą szerokość zabezpieczonego przed gryzoniami wylotu oraz zabezpieczyć dziurawe daszki i ściany. Wilgoć jest największym wrogiem pszczół i nie będzie jej jak odpowiednio zabezpieczymy ule. Często się zdarza, że mamy ciepłą, łagodną zimę. Oznacza to wzrost aktywności pszczół w ulu, tzn. matka czerwi a pszczoły zamiast siedzieć w kłębie to kręcą się i pielęgnują młode. Zapasy zimowe mogą zostać gwałtownie pobrane. Jeśli mamy podejrzenie małej ilości pokarmu to bez względu na wszystko trzeba przygotować bądź zakupić gotowe ciasto i poddać je pszczołom. Położyć max 1,5 kg ciasta na otwarte max 2 uliczki, przykryć folią i ociepleniem. Ul zamknąć. Czynność powtórzyć 2 razy. W takich nagłych przypadkach, trzeba zignorować zasadę spokoju zimą i ratować pszczoły przed śmiercią głodową. Rzadko się tak zdarza, jednak musieliśmy o tym wspomnieć.
Luty
Tak samo jak i w styczniu nie należy zachodzić do pasieki, chyba że w celu usunięcia osypu zimowego. Może niespodziewanie wystąpić oblot oczyszczający, gdy temperatury przekroczą 10*C. Po intensywności oblotu można ocenić stan zdrowotny i siłę rodziny. Przy oblocie konieczne jest postawienie poidła z wodą, w nasłonecznionym miejscu i zabezpieczonym przed topieniem się robotnic (słoma, kamyki, styropian, deseczki, pływaki itp.) Poidło powinno być osłonięte daszkiem zabezpieczającym przed kałem latających pszczół. Lepiej jest podać wodę bezpośrednio do ula w poidełkach powałkowych, gdzie woda jest ciepła i dostępna przez cały okres zimnego przedwiośnia. Woda na przedwiośniu przy ulach jest konieczna. Bez niej pszczoły będą latały na odległe tereny, gdzie będą narażone na pożarcie przez ptactwo lub osłabione z zimna padną. Ponadto, woda reguluje czerwienie matki (jest konieczna do wykarmienia młodych). Gdy nie będzie wody dojdzie do zaperzenia a w najgorszym wypadku do nosemozy (przy nasileniu sporami). Sprawdzić też należy drożność wylotów, obowiązkowo trzeba oczyścić dennicę z osypu zimowego. Gdyby oblotu nie było – nie należy się tym przejmować, obloty przypadają dopiero na marzec-kwiecień, często już w lutym pszczoły się oczyszczają dlatego porada ta została podana na ten miesiąc..Obloty w lutym są drobne, nigdy nie przebiegają z udziałem wszystkich robotnic, wylatują tylko te, które mają ewidentną, dużą potrzebę. W trakcie oblotu wszystkie zasuwki, kratki i wkładki są niewskazane, bo blokują tylko światło wylotu, automatycznie tworzą się korki i przepychanki wśród pszczół.
Po obserwacjach w trakcie oblotu można podjąć następne kroki:
* rozrzucony osyp po całej dennicy mówi o braku spokoju w trakcie zimowli - podejrzenie szkodnika,
* mokre pszczoły na dennicy świadczy o zaperzeniu pszczół, nadmiernej wilgoci w ulu lub zaciekaniu wody do ula,
* wyrzucony z plastrów martwy czerw - infekcja bądź brak pokarmu - pierzgi,
* spadłe pszczoły z wyciągniętymi języczkami /trąbkami/- w ulu panuje głód,
* ślady kału na ulu świadczy o nosemozie bądź silnym zaperzeniu. Zdrowe pszczoły oddają kał w postaci brązowych plamek. Chore natomiast mają kał rozlany i rzadki zazwyczaj jasny. Kał może pokrywać ścianki ula jak i ramki,
* mrowienie się pszczół, głośne buczenie, "płacz" - strata matki,
* ustanie lotów, spadanie pszczół z pomostu świadczy o głodzie lub chorobie
* pełzakowaty /ameboidalny/ ruch pszczół przed ulem może świadczyć o nosemozie, zatruciu (np. pokarmem, spadzią) bądź inwazji pasożytniczej,
* postrzępione skrzydełka u pszczół, niemożność latania - warroza i wirus zdeformowanych skrzydeł, a wiec niesumienna walka z varroa na jesieni.
Wszystko zalicza się tylko i wyłącznie do błędów pszczelarza-technika.
W przypadku głodu - podać ciasto albo ramkę z zasklepionym syropem na płask na górę nad ramki czy powałkę. Tak żeby pszczoły miały dostęp do pokarmu na całej długości. Położyć ją poziomo na jakiejś beleczce, żeby był odstęp 1 cm od prostopadłych uliczek międzyramkowych, wyjąc logicznie 3-4 beleczki (odsłonić uliczki jeśli ktoś stosuje beleczki).
Marzec
W marcu i kwietniu przebiegają zazwyczaj obloty pełne.
Po oblocie można, ale nie trzeba dokonać drobnego przeglądu. Należy go wykonać szybko, bez ociągania tak jak na jesieni - chodzi o to, aby nie uszło za dużo ciepła z wnętrza gniazda, nie można wychłodzić za bardzo rodziny i zaziębić czerwiu, w przeciwnym razie może się nam rozwinąć nawet kiślica. Podczas kontroli otwieramy tylko uliczki, stwierdzamy na ilu ramkach mieszczą się pszczoły i nieobsiadane skrajne puste plastry odejmujemy, zabieramy, zmiatając pszczoły. Ścieśniamy je jeszcze bardziej, tak jak na jesieni. Oceniamy ilość pokarmu i z góry tylko patrzymy czy jest czerw - świadczy o obecności królowej. W przypadku braku żelaznego zapasu 5 kg, dostawiamy ogrzane wcześniej ramki najlepiej z pierzgą bądź karmimy pszczoły ciastem. Podanie syropu cukrowego jest zabronione. Przyglądamy się pszczołom pod kątem objawów chorobowych, dobrze będzie jeśli zastosuje się profilaktyczne zabiegi przeciw warrozie - oczyści się pszczoły Beevitalem, sokiem z cytryn czy innym preparatem. Wymieniamy ocieplenie na suche. To bardzo ważne, aby w ulu było ciepło, trwa intensywny wychów czerwiu. Pamiętajcie aby nie wyjmować broń Boże ramek, tylko delikatnie odchylać.
Przygotowujemy się do pełni pracy, gdyż oblot wiosenny otwiera nam nowy sezon na miód. Pszczoły w tym czasie zbierają pierwszy pyłek z wierzb, krokusów, przebiśniegów, niezbędny do rozwoju rodziny. Główny przegląd wiosenny wykonuje się dopiero gdy stopnieją śniegi i temperatura w cieniu będzie się utrzymywać na poziomie +16 * C.
Kwiecień
Bezpieczniej będzie, jeśli opis generalnego przeglądu wiosennego umieścimy w tym miesiącu. U nas prawie zawsze jest to pierwsza dekada kwietnia. Tak jak wspomnieliśmy, przegląd wykonujemy przy +16*C w cieniu. Im wcześniej przeprowadzimy wiosenne porządki, tym większe są szanse wzmocnienia i ukierunkowania rodzin w rozwoju. Podczas szczegółowego przeglądu wymieniamy stare, brudne, zawilgocone, wyżarte i puste ramki na ładne plastry najlepiej z zapasowym pokarmem. Żelazny zapasa w ulu ma wynosić 5-6 kg. Pełna ramka wielkopolska mieści 1,5 kg miodu, warszawska poszerzana i dadanta 2 kg miodu. Najważniejszy jest pyłek, który stymuluje rozwój rodzin. Proponujemy nakręcić pszczoły i ostro je pobudzić do pracy poprzez całkowite odsklepienie zapasów zimowych. Należy delikatnie przerysować widelcem / odsklepiaczem plastry z zasklepionym syropem, pszczoły taki zabieg pobudzi, przeniosą ten pokarm nad czerw - szybciej zużyją, a komórki po nim wypolerują i udostępnią matce na czerw bądź świeży nakrop. Takim "powerem" może okazać się również podanie ciasta miodowo-pyłkowo-cukrowego. Ważnym etapem przeglądu jest ścieśnienie gniazd, przy tej kontroli można już wysuwać swobodnie ramki i podziwiać ogromne łany czerwiu. Mimo to ustawiamy gniazdo jak na jesieni - liczba ramek adekwatna do ilości i siły roju. Zostawiamy oczywiście ramki z pokarmem i czerwiem, tak żeby czerw był w środku między ramkami z pokarmem (jedzenie ma być na skrajnych pozycjach, nie przeplatać). Maty ocieplające muszą być suche. Patrzymy czy nie ma objawów chorobowych, gdyby był czerw trutowy, zaczątki mateczników ratunkowych czy wymiany, albo gdyby w ogóle nie było czerwiu - rodzinę należy połączyć, skasować starą matkę. Jeśli podejrzewamy bezkrólewie i nie możemy znaleźć matki dobrze by było wykonać próbę na jej obecność - przestawić ramkę z innej rodziny z młodym czerwiem. Zobaczycie czy pociągną mateczniki. Pamiętajcie, że słabe roje bądź rodziny bezmatkowe należy szybko połączyć z innym rojem (wyrównanie zapachów!), bo mogą wykształcić się trutówki anatomiczne. Optymalna ilość ramek:
1. Wielkopolskie muszą obsiadać minimum 6 ramek,
2. Dadant i Warszawskie - 6-7
Nie podajemy syropu cukrowego, nie można tak pszczół od razu brutalnie zamęczyć. Odsklepia się plastry albo poddaje ciasto - pobudza matki do intensywnego czerwienia. W razie silnego głodu, w przypadku śmierci głodowej zasadę tę należy nagiąć i spryskać pszczoły siedzące na plastrach syropem w st. 1:1. Zawsze najlepszym pokarmem będzie dostawienie gotowych plastrów. Zimowy pokarm ma zniknąć do momentu, kiedy zakwitną pierwsze pożytki, sady owocowe i mniszek. W pierwszej kolejności zawsze -wraz ze wzrostem liczebności pszczół- dodaje się ramki z suszem- czyli gotowe puste, suche plastry, delikatnie poszerzamy po 2-3 ramki. Nadal dbamy o pasieczysko, higienę i wodę, w dzisiejszych czasach trzeba mieć oczy dookoła głowy, każdy szczegółowy błąd możemy przypłacić dużą ceną. Wyloty niech będą otwarte na maxa. Pamiętamy o pilnowaniu sadowników, którzy ładują opryski w kwitnące drzewa, warto wyposażyć się w aparat fotograficzny bądź kamerę, bo w razie otrucia na rzepaku czy w sadach będziemy mieli dowody, żeby posadzić delikwenta w pie..lu. Powtarzamy, miarka się przebrała. Zero tolerancji! Chronimy pszczoły!
Maj
Zaczynamy w tym miesiącu centralne poszerzanie gniazda. Należy na skrajach ramek czerwiowych dodawać zarówno ramki z gotowymi odciągniętymi plastrami jak i ramki z węzą. Można przeplatać. Jeszcze w pierwszych dwóch tygodniach nie wkładamy węzy w środek gniazda, żeby nie zaziębić czerwiu, w maju jeszcze te temperatury nie są stabilne. Ramki z węzą wstawiamy w momencie zakwitu agrestu, a dokładniej wtedy kiedy widzimy nowiuteńkie białe nadbudowania na starych ciemnych plastrach. To będzie sygnał, że pszczoły potrzebują nowego miejsca. W zależności od tego jak szybko będą odbudowywane kolejne ramki dokładamy następne partie węzy. Stare ramki po wygryzionym czerwiu z poprzedniej zimowli przesuwamy na skraj gniazda aby je w końcu kiedyś wyjąć (dbanie o higienę). W połowie maja węzę dawać w środek gniazda, aby przewietrzyć ul i rozładować nastrój rojowy. Wycinamy oczywiście wszystkie mateczniki rojowe, staramy się nie doprowadzić do rójek. Tworzymy odkłady. Poszerzamy ule, rozrajamy ule, dzielimy rodziny, wymieniamy matki. Wstawiamy ramki pracy, nie trzeba zaznaczać, że po rozpoczęciu pożytku (zakwitu kwiatów) wkładamy kraty przegrodowe (miodnia/rodnia) oraz zakładamy nadstawki na miód. Powinniśmy na przyszłą zimę zostawić te ramki, które odbudują pszczoły tej wiosny. Wyrównujemy siły we wszystkich rodzin, osłabiamy roje silne, zasilamy słabsze poprzez przestawianie ramek. Tutaj toczymy głównie walkę, aby nie dopuścić do rojenia się. Pszczoły muszą mieć dużo przestrzeni do składania wziątku a matki do czerwienia. Trzeba im wytłumić myśli o rójkach, one muszą być wciąż czymś zajęte. Pamiętajmy o tym. Sposoby przeciwrójkowe opisane w Czytelni lub Poradach. Czekamy aż pszczoły zniosą i zaczną zasklepiać miód. Do pszczół zaglądać minimum co 7 dni, inaczej na bank się wyroją jak nie wyrżniemy wszystkich mateczników.
Czerwiec
Nastrój rojowy się potęguje. Klasycznymi objawami są:
-rozleniwione pszczoły
-siedzą bezczynnie na mostku, loty słabną
-aktywność robocza spada,
-na skraju gniazda i pod daszkiem tworzą się kłęby bezczynnych pszczół oczekujących na sygnał do rojenia
-coraz mniej świeżego czerwiu
-spowolnione a nawet ustanie w odbudowie węzy,
-obfitsze czerwienie trutowe
-obecność nawet kilkudziesięciu miseczek matecznikowych na skraju plastrów gniazdowych.
Jeśli chodzi o szczegóły pracy w tym miesiącu to odsyłamy do tego ARTYKUŁU
W czerwcu prowadzi się pierwsze miodobrania. Przypominać nie musimy, że zabiera się ramki, z których nie wycieka przy wstrząsach nektar, najlepiej zabierać te, które są poszyte do połowy zasklepem z wosku. Absolutnie zabronione jest wirowanie ramek z czerwiem. Po to są kraty, miodnie i nadstawki, żeby z nich zabierać miód. Pamiętać należy o pozostawieniu w ulu żelaznego zapasu bądź podkarmieniu pszczół wieczorem syropem cukrowym lub ciastem jeśli czyścimy gniazda (błędnie z resztą).
Czerwiec to dobry czas na wymianę matek - patrz Czytelnia. Choć gorzej znaleźć nieoznakowane królowe w liczebnym roju.
Oprócz utrzymywania ładu i kontrolowania nastroju rojowego nie ma nic więcej do roboty. Nieustannie poszerzamy gniazda, odbieramy dojrzały miód i zwiększamy produkcję. Ważnym elementem w pasiece jest poidło. Czerwiec jest najlepszym miesiącem na tworzenie odkładów.
Może dobrym zagadnieniem będzie gromadzenie ramek z pyłkiem. Nie odbieramy plastrów z pierzgą tym rodzinom, które mają zamontowany poławiacz pyłkowy, niedobór pyłku zniszczy rój. Trzeba to robić z umiarem.
Ramkę z pierzgą jeśli taka się już ukształtowała można już zabrać w tym miesiącu. Jeśli chcemy taki plaster uzyskać, należy silnym rodzinom w ulach leżakach wstawić za ostatnią ramką z czerwiem kratę odgrodową a zaraz za nią pusty jasny plaster. Po zapełnieniu wymieniamy na nowy. W ulach stojakach pyłek gromadzony jest w bocznych ramkach dolnego korpusu. Skrajne 2 - 3 plastry od ściany są zapełniane pierzgą, mogą być zasklepiane przez pszczoły. Jeśli ich nie zasklepią to sami możemy je zabezpieczyć:
- Niezasklepione ramki z pyłkiem czy tam pierzgą należy wstawić do odkładów bądź rodzin wyłączonych z produkcji - dokarmianych, które będą systematycznie podkarmiane i tym samym zostaną dopełnione syropem i zasklepione.
- Metodą Pana Zbiega - zasypać cukrem pudrem plastry z pyłkiem, następnie skropić wodą ze spryskiwacza, poczekać aż wytworzy się taka "lukrowa powłoka" jak to określał Pan Stanisław.
- Można wydłubać wykałaczkami pierzgę z komórek, bądź wyciągnąć ją przy użyciu maszyny do odzysku pyłku, zalać należy do połowy miodem i wiosną użyć przy robieniu ciasta miodowo-pyłkowo-cukowego. To też świetnie pobudzi rodziny. Po zabezpieczeniu, plastry trzeba przenieść przenieść do suchego, dobrze wentylowanego pomieszczenia, włożyć z dala od myszy i motylicy. Jesienią plastry z pierzgą wstawiamy na ostatnie miejsce. Pyłku nie odbierać od chorych, zainfekowanych rodzin.
Lipiec
Wygasa nastrój rojowy. Pszczoły wznawiają normalną pracę. Miesiąc ten to letni urlop dla pszczelarza. Pozostaje mu tylko kontrolować co jakiś czas przybytek miodu bądź bawić się przestawianiem ramek regulując ich ilość po stronie miodni i rodni. Lipiec to dalszy ciąg wirowania miodu i po mału myślenia o przygotowaniach do zimy, bowiem od połowy lipca kształtuje się już po cichu -nie koniecznie każdy o tym wie- pokolenie zimowe pszczół. W lipcu w trakcie upałów będą się pojawiały tzw. brody, stosujemy jeszcze ramki pracy, zapewniamy maksymalną wentylację w ulach. Pszczoły mogą już nie odbudowywać tak chętnie ramek z węzą, trzeba je będzie pobudzić syropem jeśli zajdzie potrzeba wyrobienia plastrów do zimowli i nie będzie większego pożytku. Najwydatniejsze i najbardziej wartościowe pszczoły zimowe to te, które wygryzą się między ok. 25 lipca a 20 września. Robotnice te, po zaopatrzeniu w tzw. ciałko tłuszczowe przeżyją całą zimę ale również wychowają i wykarmią pierwsze pokolenia pszczół wiosną. Powoli -mimo, że spodziewamy się jeszcze miodobrania- segregujemy plastry, ten najstarsze, najciemniejsze staramy się odsuwać z dala od centrum gniazda, odgradzając je kratą - na miód. Ciemne stare plastry wstawiamy na skraj gniazda. Takie plastry wycofamy jesienią z ula. Pod koniec lipca jeśli nie odbieramy miodu trzeba już zwracać uwagę na stan rodziny, ilość zapasów, czerwiu, wydajność matek, siłę rodziny itp. Rozpocząć zabiegi przeciw warrozie, prócz ramek pracy podawać sok z cytryn czy Beevital. Jeśli nie decydujemy się już na odbiór miodu - niektórzy kończą sezon po lipach- to podkarmiamy pobudzająco na królową 0,5 do 1 litra syropu 1:1 podajemy co drugi, co trzeci dzień pszczołom aby zwiększyć czerwienie a tym samym przyrost zimowego pokolenia pszczół. To w sierpniu od samego początku powinniśmy zacząć atak frontalny na warrozę, żeby nie wykończyła nam pasieki jesienią. Można już stosować, jak nie ma upałów tymol i kwas mrówkowy. Niektórzy polecają własnoręczne paski TacTic. Można dymić ziołami, miętą, wrotyczem, rumiankiem. Apiwarol odstawiamy do późnego września, kiedy będzie mniej bądź wcale czerwiu. Jeśli chodzi o strategię walki z warrozą to odsyłamy do naszego kompendium : TUTAJ KLIKNĄĆ
Sierpień
W sierpniu należy rozpocząć zakarmianie rodzin na zimę. Ma być to przedłużenie karmienia pobudzającego, tylko że w większych ilościach i stężeniach. Akapit ten omijają ci, którzy jeszcze czekają na miód z późnych pożytków /spadź/wrzos/nawłoć/. Karmimy syropami gęstymi 3:2; 1,5:1 i 2:1. Żeby nie zaszła potrzeba późnego dokarmiania, a wiosną cudowania z podkarmianiem ciastami należy zakarmić ul na zimę ilością od 12 do 15 kg cukru. Mając na uwadze nasze teorie w zawartym kompendium, w trakcie karmienia – zalewania komórek syropem, musimy oddać matce 2-4 ramek za kratą, by nie ucięło się, nie zatrzymało czerwienie. Zakarmić należy najpóźniej do 17 września, tak aby pokarm przerobiły stare letnie pszczoły lotne, które i tak zimy nie dożyją. Nie można umęczyć syropem młodych zimowych pszczół. Choć one i tak w jakimś stopniu będą miały styczność z przerabianiem i zasklepianiem syropu.
Przypominamy, że nie wolno gotować syropu cukrowego. Zagotowujemy samą wodę – doprowadzamy do wrzenia-, wyłączamy gaz, wsypujemy cukier i intensywnie, dokładnie mieszamy. Gotując nie daj Boże syrop cukrowy wydziela się toksyczny HMF hydroksymetylofurfural Lepiej jest przegotować wodę, żeby zabić ew. bakterie, niektórzy nie zagotowują jej, tylko podgrzewają, żeby lepiej się cukier rozpuszczał. Polecamy dodawanie do syropów ziół, Apilacu w ilości 2 gramy na 10 litrów syrpu czy ApiFarmy, ApiBioFarmy. Niektórzy podają też Rapicid. Zadaniem pszczelarza jeśli już mówimy o przygotowaniach jesiennych jest dostosować w dwóch przeglądach wielkość gniazda do wielkości rodziny. Gniazdo nie może być za luźne, ani za ciasne, zostawia się tyle ramek, ile obsiadają pszczoły. Takie zmiany i ostatnie dopasowanie mogą się kończyć nawet z początkiem października. Ciągle ścieśniamy i odejmujemy puste bądź nieobsiadane ramki. Inaczej zapleśnieją, albo stanowią „bryłę lodu”. Szczegóły przygotowań jesiennych znajdziecie w Czytelni. Zgodnie z założeniami naszego programu pozwólmy matkom czerwić do września, potem dopiero ująć ramki po wygryzieniu się pszczół i wyjąć kratę. Pamiętajmy o zwalczaniu ciągłym warrozy i polewaniu samych dorosłych pszczół, by zredukować ilość roztoczy. Nie zdziwić się jak pszczoły zaczną usuwać trutnie - może być ich cały dywan pod ulem, często pszczoły używają żądeł żeby się ich pozbyć przed zimą - w końcu to darmozjady. Przed zakarmianiem trzeba odwirować miód, zwłaszcza jeśli wiemy, że jest to miód spadziowy! Nie można zostawić pszczołom spadzi na zimę, to niezdrowy silnie obciązający jelita pokarm! Niewielkie domieszki nie szkodzą.
Wrzesień
Trzeba pamiętać wracając do układania gniazda, że pusty dziewiczy plaster, ani ramka ze zmagazynowaną pierzgą nie może być zostawiona na środku. Pszczoły przemieszczające się w kłębie zatrzymają się na takiej ramce, i mimo że dalej będą miały pokarm nie przejdą i osypią się z głodu. Jest to techniczny błąd w ułożeniu gniazda, czego skutkiem będzie spadek rodziny. Ramki z pierzgą powinny być ustawione jako ostatnie w gnieździe, w leżakach najlepiej po lewej albo prawej stronie, na skrajnych pozycjach. Puste ramki zabieramy do magazynu. Pszczoły co prawda same sobie wszystko organizują i układają, ale czasami pomoc pszczelarza będzie niezbędna. Pamiętajmy, że przekarmienie jest gorsze od niedokarmienia, pszczoły nie mogą zalać całego plastra syropem, musi być 40-50% wolnych komórek na dole na każdej ramce, aby pszczoły miały miejsce na zawiązanie kłębu. Jak się zaleje więcej niż 60% to pospadają i zginą. Optymalnie to 13-14 kg cukru na ul. Przypominam ule dadant i warszawskie psozerzane 7-8 ramek, warszawskie zwykłe – 7 ramek, wielkopolskie 10 ramek. Cały czas należy kontrolować siłę i stan rodziny. Wrzesień to główny punkt kulminacyjny walki z warrozą, wchodzi ciężka chemia – amitraza w apiwarolu, ostatnie zabiegi kwasem mrówkowym, tymol. Ponownie podkreślamy, aby przeczytać nasz program walki z warrozą na stronie głównej. Uwaga na rabunki! Wszystkie rodziny nawet najsilniejsze muszą mieć włożoną wkładkę zwężającą wylot, kiedy odjeżdżamy bezpieczniej będzie ścieśnić nawet na 1 pszczołę. We wrześniu dokonujemy drugiego głównego i ostatniego już chyba przeglądu z wyciąganiem nieobsiadanych ramek. Wstawić należy zatwory, można ramki z ostatnim pokoleniem z czerwiem krytym przestawić za kratę do „miodni zimowej”, tak żeby matka nie zdążyła zaczerwić po wygryzieniu się poprzedniego pokolenia, a za kratę do „rodni dla matki można wstawić ze 2-3 plastry z poszytym pokarmem, żeby i tak już nie miała gdzie zaczerwić. Ale to dopiero w końcówce września. Po wygryzieniu się ostatniego czerwia ramki puste – te które przeznaczyliśmy kiedyś matce należy już wyjąć i zanieść do pracowni. Wyjmujemy też kratę, pozwalając przejść matce na plastry, których i tak już raczej nie zaczerwi, bo będzie zgromadzony pokarm. Taka jest nasza strategia, szczegóły w opracowanym kompendium. Wyjmujemy oczywiście nieodbudowane ramki z węzą przed zimowlą (nawiasem mówiąc nie powinno ich już być o tej porze), ramki pracy itp., zdejmujemy nadstawki i wszelkie kraty (już wcześniej koło sierpnia). Nie zostawiamy na pasieczysku żadnych plastrów, nie prowokujemy pszczół do rabunku. Jeżeli w trakcie zwężania gniazd będzie plaster z niezasklepionym pokarmem, należy go po skończeniu przeglądu wstawić za zatwór na jakiś tydzień, pod zatworem jest dziura, aby pszczoły go oczyściły, osuszyły i ew. pokarm zabrały do „centrum gniazda”. Pusty plaster potem zabieramy do pracowni. Jeżeli będą się owady ociągały z zabraniem tych resztek syropu (bo nie można zabrać takiego bo spleśnieje w magazynie jak nie będzie ogrzewany) to położyć go poziomo nad ramkami na otwartych uliczkach, wtedy pobiorą błyskawicznie. Przed wszelkimi gryzoniami, szukającymi schronienia na zimę zabezpiecza się wyloty metalowymi zasuwkami bądź kratkami z siatki ogrodzeniowej oczka 7-8 mm albo 1cm na 1cm. Przypinamy je na gwoździk albo zszywaczem pneumatycznym. Sprawdzamy stan techniczny uli, czy nie są spróchniałe, a w daszkach czy nie ma dziury, przez którą wpadałaby wilgoć. Pod koniec miesiąca dymimy Apiwarolem. UWAGA! Gdyby coś było nie tak, pszczół by ubywało, ustawałoby czerwienie, nasilały by się rabunki, widzielibyśmy słabe, spadające pszczoły oraz jak dostrzeżemy gołym okiem warrozę należy natychmiastowo zrestartować środowisko ulowe i wykonać biobójczy oprysk plastrów z pszczołami Rapicidem, karmiąc jest syropem 1:1 z dodatkiem Rapicidu. Możliwe, że rój jest zainfekowany wirusami przenoszonymi przez warrozę. Prosimy natychmiast powiadomić na forum, wydamy dokładniejszą instrukcję ratowania roju. Optymalnie będzie jak słabe rodziny z początkiem września zostaną ze sobą połączone, co zwiększy szansę przeżycia zimy.
Październik
W październiku pszczoły zaczynają układać kłąb zimowy, rozpoczyna się wzajemne ogrzewanie poprzez drżenie mięśni robotnic. Zanika całkowicie czerwienie. Październik to miesiąc ostatnich odymień Apiwarolem i jednorazowego użycia kwasu szczawiowego. Powinno się kończyć leczenie Apiguardem! Nie zostawiamy żadnych pasków i leków w ulach na zimę! Paskow z resztą nie polecamy, bo nie są skuteczne. Z wylotów usuwamy wkładki zwężające, wyloty mają być otwarte na maxa, na całą szerokość i długość, tak jak latem. Zabezpieczamy je tylko osłonkami na gryzoniu (patrz Wrzesień). Zwiększamy w ten sposób cyrkulację powietrza. Można otworzyć skraje uliczki, wyjąć 1 beleczkę z lewej i 1 beleczkę z prawej strony aby uchodziła para wodna. Najpóźniej w październiku należy wyjąć podkarmiaczki z uli, a na ich miejsce włożyć maty ocieplające. Od góry gniazda najlepiej jest ocieplić poduszkami z sieczką, słomą, kocami, płótnem. Niektórzy nie zostawiają w ogóle ocieplenia na zimę i kładą dopiero w marcu. Wg nas powinno być ocieplenie od góry, zawsze jest tym pszczołom cieplej. Kratki przeciwko gryzoniom wyjmujemy wiosną jak rozpoczną się regularne obloty przy stabilnych temperaturach – pszczoły mogą znosić pyłek, a kratki mogą im strącać ten pyłek z odnóży.
Listopad
W listopadzie nie grzebiemy już w gniazdach, nie manewrujemy ramkami. Można jeszcze skontrolować ule przy puknięciu w ściankę – powinien być odgłos. Można użyć stetoskopu (słuchawek lekarskich). Pszczołom od tej pory jest potrzebny bezwzględny stoicki spokój. Nie możemy im pukać, zaglądać itp. Czasami trzeba zabezpieczyć pasiekę przed ptactwem, można użyć sztucznego kruka do odstraszania, kota wygonić na dwór zimą żeby odganiał jak coś podleci do wylotków, a najlepiej dokarmiać ptaki słoniną, nasionami, pestkami, pszenicą, ziarnami z daleka od pasieki, by tam jadły i nie zalatywały do pasieki. W magazynkach, plastry również należy zabezpieczyć przed myszami. Można dokonać dezynfekcji sprzetu i plastrów (pustych) Cagroseptem, potem wystawić na słońce, żeby woszczyzna wyschła i schować przed szkodnikami. Wystawić pułapki na myszy, pokroić czosnek na motylicę, ramki trzymać luźno rozwieszone pod światłem jeśli jest taka możliwość. Stare plastry należy przetopić. Zrobić zimą porządki w pracowni, ułożyć plan i organizację na nowy sezon w pasiece. Ważne jest to, żeby ściąć jesienią ewentualne gałęzie, które mogą zahaczać i stukać w ule przy wietrze.
Grudzień
Wewnątrz utworzonego, solidnego kłębu temperatura wynosi około + 25* C, a w marcu gdy matka wznawia czerwienie wzrasta do +32* C. Pszczoły ogrzewają siebie nawzajem, przy okazji cieplejszą temperaturą są objęte plastry, dzięki czemu pokarm pozostaje w płynnej formie, nie krystalizuje, jak jest dobrze ułożone gniazdo. Przez cały okres zimowli pszczoły są w ciągłym ruchu, ciągłej rotacji, ciągle się wiercą. Można zobaczyć na żywo jak to wygląda z kamerki w ulu: http://www.hobos.de/de/lehrer-schueler/hobos-daten/bienenstock/zarge.html
Jak pszczoły z zewnątrz kłębu (gdzie panuje niższa temperatura) zmarzną, to przesuwają się głębiej, do środka, żeby się zagrzać. A zastępują je inne robotnice. Taka zmiana warty :) Pszczoły spożywają zgromadzony na jesieni pokarm. To jest ich źródło energii. Ktoś mógłby zapytać – a czy nie chce im się pić? Odpowiedź brzmi nie, pszczoły uzyskują wodę ze spalania pokarmu, tzw. wodę metaboliczną ze spalania tłuszczy i lipidów, i węglowodanów. Niektórzy pszczelarze z większym stażem zostawiają na powałce folię, na której gromadzi się para wodna i skroplona daje źródło wody. W tym miesiącu praktycznie nic się już nie robi. Doświadczeni pszczelarze odparowują jeszcze kwas szczawiowy albo polewają Beevitalem Hive Clean. Zdenerwowane, wybite ze spokojnej zimowli pszczoły zjadają większe ilości pokarmu, rozluźniają kłąb, dochodzi do zaperzenia a w najgorszym wypadku do osypnięcia się całego roju. Trzeba im zapewnić maksymalny spokój. Jak mamy podejrzenie obecności gryzonia w ulu trzeba wstawić pułapkę pod ramki albo za zatwór, inaczej rozbije nam całą rodzinę i zniszczy plastry, na których trzymają się pszczoły.
To tylko ogólny zarys całego roku pasiecznego, dokładniejsze opisy zabiegów, szczegóły różnych prac znajdziecie na forum w tematach, w zakładce Czytelnia i Porady na naszym portalu. Miejcie na uwadze, że taka strona czy forum nie zastąpi prawdziwego podręcznika, książki o hodowli pszczół. O wszystkim nie napiszemy, wszystkiego nie pamiętamy od ręki. Część musicie doczytać w książkach, albo odwrotnie - to ta strona i forum mają uzupełnić braki lub rozwiać wątpliwości.
Pozdrawiamy, Zespół Pasieczny
Bibliografia:
Wiedza własna
Forum Pasieki Michałów
http://pasieka.wroclaw.pl/porady.htm#Kalendarium_